dragonii koronnej, a gdy nowożeńcy opuścili kościół, powitała ich huczną salwą...
Pan młody ubrany był w mundur gwardyi koronnej, a urodą swoją męzką i dzielnością postawy, podwójnie zwracał na siebie uwagę wszystkich obecnych. Mówiono, że godny był swej oblubienicy, którą z wyrazem szczęścia na całem obliczu wiódł od ołtarza, a która urokiem niepospolitej, prawdziwie olśniewającej piękności, wywoływała głosy szczerego podziwu...
Nie potrzebujemy prawie dodawać, że śliczną tę i dobraną parę stanowili hrabia Fogelwander i Erinna.
W tłumie gości weselnych było dużo bogatych strojów i świetnych mundurów, ale po nad wszystkie górował bezprzykładnym przepychem i blaskiem klejnotów wschodni ubiór starca, ojca panny młodej, o którego bajecznym majątku obiegały po całym Lwowie najdziwniejsze i najprzesadniejsze wieści. Mimo tej wielkiej przesady, pogłoski te miały przecież rzeczywistą podstawę, Mavrodukas bowiem był istotnie właścicielem olbrzymiej, jak na owe czasy, fortuny.
Strona:Władysław Łoziński - Skarb Watażki.djvu/395
Ta strona została przepisana.
— 391 —