Strona:Władysław Łoziński - Skarb Watażki.djvu/69

Ta strona została przepisana.
— 65 —

Porwisz. Był to stary żołnierz, wychowany w dobrej szkole wojskowej, był bowiem przedtem w wojsku austryackiem i saskiem. Młodym chłopcem nabroiwszy coś we wsi, przed plagami pańskiemi uciekł z domu. W Jarosławiu spotkał się z werbownikami generała Szybilskiego, który za pozwoleniem Rzeczypospolitej werbował tam ochotników do pułku ułanów. Wysztyftowany tym sposobem pułk był pierwszym pułkiem ułanów w cesarskiej armii austryackiej.
Porwisz zawerbował się i odtąd stał się już żołnierzem z rzemiosła. Wysłużywszy lata, do których się obowiązał, wstąpił do gwardyi saskiej, ztamtąd dostał się do wojska Rzeczypospolitej cudzoziemskiego autoramentu.
Fogelwander lubił go bardzo, a stary żołnierz nawzajem przywiązał się całą duszą do swego rotmistrza, za którego chętnie byłby się dał porąbać. Na niego i w tym wypadku liczył Fogelwander. Właśnie chciał posłać po niego, gdy trzykrotnie, z żołnierskiem tempem odmierzone pukanie dało się słyszeć u drzwi l do pokoju wszedł wachmistrz Porwisz.