Strona:Władysław Dyniewicz - Wspomnienia z mojej młodości.pdf/19

Ta strona została uwierzytelniona.

sobieniu czuli się szczęśliwymi, że chociaż tym sposobem swemu dobroczyńcy odwdzięczyć się mogli.
Dwór miłosławski pozostawał w wielkiej czci w całej okolicy, to też nie zdarzały się żadne kradzieże ani inne zbrodnie. Lud w owych czasach był bogobojny, sprawiedliwy i nikomu szkody nie wyrządzający. To też wielkie bory miłosławskie zostawały dla każdego najmilszą wycieczką. Z wczesną wiosną jeszcze w dołkach śnieg nie stopniał, a już pod dębami rosły smażdże, później w borach rosły grzyby,