inne złotawą lub bronzową, za tą pluszową miękkością, z której widać muchara żółty lub bronzowy kapelusz albo czerwono-krwiste. wiśniowe rondo syrowiadki, zielonkawy gołąbek. Siada się na suchem igliwiu. Zbliżają się srebne głosiki, coraz wyraźniejsze i mocniejsze. Niedaleko, nad zieloną runią stoi napoły obeschły, obarem dotknięty świerk, z nagim czubem; na rzadkich, poobłamywanych gałęziach zwieszają się patryarsze brody porostów. Naraz na szarej korze pnia widać ptaszka; szary on, siemieniaty, nakrapiany, przypięty do pnia jak przybity; wypełzł na słoneczną stronę: cały pstry, zygzakowaty; rozczapierza skrzydełka, opiera się ogonkiem i czołga ku górze; i znowu schował się w cienistą stronę za pień, podskokami posunął się wyżej — i znowu w słońcu; zatrzymuje się, kuje zapalczywie dziobem, przypnie się tem mocniej ogonkiem i łapkami, a odsadzi karkiem i łebkiem, to znowu przylgnie ciałem do kory. Przyleciał drugi pełzacz (Corthia familia), skłóciły się oba i w las śmignęły.
Przygrzewa słoneczko, pachnie
Strona:Władysław Matlakowski - Wspomnienia z Zakopanego.djvu/13
Ta strona została uwierzytelniona.