nie odstępowały od raz wytkniętych sobie dróg, a że żadna nie doprowadziła ich do celu, dawała się z czasem czuć mniejsza zaciekłość pomiędzy niemi.
Poza szermierzami walk o formy polityczne, odłam emigracyi znużony czczością podobnych sporów, wziął się do udoskonalenia jednostek. Wynikł stad zwrot i do katolicyzmu i do mistycyzmu. Jeżeli próby te przyniosły nie małe moralne korzyści jednostkom, to nie dokonały spodziewanego cudu i nie porwały za sobą większości emigracyi.
Tymczasem w 1860 r. główni przywódzcy emigracyi albo znikli albo stoją nad grobem. Trzej wieszcze nie pozostawili następców swej miary, wychodźtwo posiada tylko utalentowanych zamiast genialnych poetów. Książe Adam Czartoryski, Joachim Lelewel, są już na schyłku dni swoich. Skrzynecki umiera na samym początku tego roku. Henryk Dembiński nie chwyci już za miecz. Karol Różycki przewodniczy robotom uczniów Andrzeja Towiańskiego. Książe Władysław Czartoryski i jenerał Władysław Zamoyski kierują stronnictwem zachowawczem, Ludwik Mierosławski i Józef Wysocki partyą rewolucyjną. Seweryn Gałęzowski i Józef Ordęga tworzą to, coby w Izbie francuskiej nazwano lewem centrum. Desiderata kraju tłumaczą coraz liczniejsi przybysze, młodsze pokolenie wchodzi na scenę.
Przykład Włochów, dźwigniętych z niewoli przez Francyę, budzi nadzieję, że kolej może przyjść i na Polskę, że Napoleon III, panujący w brew traktatom 1815 roku, zniweczy je ostatecznie przez odbudowanie Polski.
Napoleon III zetknął się nieraz na wygnaniu z wychodźcami polskimi; wiadomo, że jeden z nich Dunin, zginął w wyprawie bulońskiej. Na tronie nie przestał
Strona:Władysław Mickiewicz - Emigracya Polska 1860—1890.djvu/12
Ta strona została przepisana.