Strona:Władysław Mickiewicz - Emigracya Polska 1860—1890.djvu/33

Ta strona została przepisana.

chęci i usposobień, których znaki są widoczne, lub których domyślać się wolno«.
Księciu było wiadomo, że na schyłku wojny krymskiej Napoleon III chciał wciągnąć Anglię do podniesienia kwestyi polskiej i że jej stanowcza odmowa przyspieszyła zawarcie pokoju. Życzliwość Anglii w 1861 r. nie była szczersza niż 1855 r. a przedstawianie w tak różowych kolorach nastroju gabinetów angielskiego i francuskiego ustalało w kraju przekonanie, że Warszawa liczyć może na Londyn i na Paryż. Rewolucyoniści włoscy i węgierscy gorąco pragnęli wstrząśnienia europejskiego, któreby im otworzyło pole działania, i za pomoc Polaków gotowi byli pomocą odpłacić. Gabinety nie marzyły o narażeniu swych interesów dla celu humanitarnego. Anglia i Austrya występowały dyplomatycznie wraz z Napoleonem III, żeby go odciągnąć od kroków stanowczych i zyskać na czasie, a Napoleon III jeżeli miał szlachetne zachcianki, to już w tej fazie swego życia łudził się, że bez wydobycia miecza z pochwy za Polską otrzyma dla niej ustępstwa od Rosyi przedstawieniami popartemi przez Anglię i Austryę, a w gruncie, po nieudaniu się tych pokojowych pertraktacji, gotów był zostawić powstańców ich losowi. Dzieje 1831 r. zdawały się przestrzegać Polaków przed powtórzeniem ówczesnych błędów.
Książe Władysław Czartoryski czuł całe niebezpieczeństwo chwycenia za broń, czego dowodzi jego mowa 29-go listopada 1862 r.; piętnuje »popędy, którre na szwank wystawiają już nietylko materyalne, ale i wszelkie w moralnych dziedzinach nabytki narodu. Poczyna się szerzyć myśl porzucania drogi, którą dotąd wszyscy tak zgodnie postępowali, i zamienienia na orężne