przeciw Rosyi już głęboko zdezorganizowanej przez powstanie, zmusi ją w kilka miesięcy do cofnięcia się w własne granice[1]. W 1866 r. Zamoyski powtarza te same rozumowania. Ciało prawodawcze odrzuciło w adresie wniosek opozycyi, która chciała zaprotestować przeciw barbarzyństwom moskiewskim. Zamoyski dowodzi, że panowie: Carnot, Garnier Pages, Juliusz Simon, lepiejby zrobili, odwołując się po prostu do traktatu i8i5 r. »Bądź co bądź ludzie spełniliby swój obowiązek, mieliby prawo resztę zdać na Opatrzność«[2]. Ta niezachwiana ufność w cuda platonicznych oświadczeń ciał prawodawczych francuskich równała się złudzeniom demokratycznym najsłuszniej krytykowanym przez stronnictwo zachowawcze na emigracyi.
Książe Władysław Czartoryski odziedziczył, oprócz tradycyi dyplomatycznej ojca, stosunki jego z wszystkiemi dworami i organizacyą cierpliwie przeprowadzoną a ogarniającą i Francyę i główne stolice państw europejskich. Po prowincyach francuskich i w różnych zagranicznych miastach hotel Lambert posiadał korespondentów lub formalnych agentów a w Paryżu biuro centralizujące ich informacye, dające im instrukcyę i udzielające pismom francuskim wiadomości i wskazówek. Książe Władysław dobrze widziany był u dworu Tuileryjskiego; główny jego doradca, jenerał Zamoyski, cieszył się względami wpływowych mężów stanu