Strona:Władysław Mieczysław Kozłowski - Powstanie wielkopolskie w roku 1848.pdf/30

Ta strona została skorygowana.

Wyznaczeni przez Komitet urzędnicy narodowi (delegaci Komitetu) wydawali rozkazy pruskim „landratom“ (naczelnikom powiatowym). Wielu z nich dobrowolnie spełniało te rozkazy; jeśli zaś który stawiał opór, to delegat Komitetu zrzucał go z urzędu i ustanawiał władzę tymczasową.
W niektórych miejscowościach landratom udało się jednak uzbroić kolonistów niemieckich i przeszkadzać organizacji powstania. W Krotoszynie nawet zgraja takich kolonistów wtargnęła do domu posiedzeń komitetu miejscowego i byłaby go wymordowała, gdyby nie pomoc wojska pruskiego.
Prócz gwardji narodowej w miastach, uzbrojonej przeważnie w kosy i piki, a przeznaczonej do utrzymania porządku, organizowało się szybko wojsko polskie uzbrojone w strzelby. Skupowano konie dla konnicy, którą tworzyła przeważnie młodzież obywatelska.
Chociaż nigdzie żadnych gwałtów nie popełniano nad Niemcami, niemało kolonistów niemieckich lub karczmarzy Żydów przychodziło do miast z opowiadaniami o gwałtach polskich, które wszystkie po sprawdzeniu okazały się kłamliwemi. Tak np. w jednej wiosce chłopi zaczęli żartować z szynkarza Żyda, że będzie musiał wziąć kosę i zaciągnąć się do gwardji narodowej. Z tego zrobiono historję o pogróżkach i gwałcie.
Komitet Narodowy zdołał taktownem postępowaniem uspokoić ludność niemiecką. Kupcy niemieccy w Poznaniu pootwierali swe składy, a prezes naczelny pruski w odezwie z d. 26 marca oświadczał, że porządek nigdzie nie był zakłócony.

7.  Deputacja u króla.

Tymczasem przybyła do Berlina wysłana przez Komitet Narodowy deputacja. Przyłączył się do niej utworzony w Berlinie komitet rewolucyjny polski, z Mierosławskim i Libeltem na czele.
Król, wiedząc o ruchu w Poznańskiem, pośpieszył przyjąć deputację 23 marca, t. j. nazajutrz po jej przy-