Strona:Władysław Mieczysław Kozłowski - Powstanie wielkopolskie w roku 1848.pdf/31

Ta strona została skorygowana.

byciu. Niektórzy z członków komitetu, a mianowicie Maciej Mielżyński i arcybiskup Przyłuski, ulegli namowom ugodowo usposobionego księcia Radziwiłła (który był adjutantem króla) i wbrew wyraźnemu zleceniu Komitetu Narodowego w Poznaniu nie nadmienili w petycji o żądaniu niepodległości dzielnic polskich. Król jednak, będąc przygotowany na to żądanie, a nieuważnie słuchając petycji, zaczął oponować, mówiąc, że nie może się zgodzić na niepodległość, że nie dopuści do tego Rosja. Starał się wykazać, że Polacy nie potrafią wybić się na niepodległość, skoro tego w 1831 roku nie uczynili, kiedy warunki były przyjaźniejsze. Nastąpiła dość ostra dyskusja z jednym z członków deputacji, doktorem Kraszewskim, który wytknął królowi postępowanie rządu pruskiego. Wreszcie zwrócono uwagę, że Polacy domagają się tylko urzeczywistnienia praw, zaręczonych przez traktat wiedeński 1815 roku, a odrazu przez rząd pruski pogwałconych. Król obiecał dać odpowiedź przez ministrów.
Deputacja natychmiast spostrzegła, że popełniła błąd, zbaczając od danej sobie przez Komitet Narodowy instrukcji. Wystosowała więc na piśmie petycję, żądając utworzenia wojska narodowego i obsadzenia urzędów Polakami, a odwołania urzędników niemieckich. Król odpowiedział, iż zgadza się na reorganizację Księstwa w duchu narodowym i na utworzenie komisji, która ma się tem zająć.
Władze pruskie nie przeszkadzały zbrojeniu się w Poznańskiem, ponieważ spodziewano się wojny z Rosją, a nawet sądzono, że Rosja pierwsza ją zacznie. Polacy poszliby więc na pierwszy ogień, czy to broniąc kraju, czy wkraczając do Królestwa dla rozniecenia tam powstania. W ten sposób rząd pruski chciał pozbyć się niespokojnych Polaków.
Na życzenie deputacji komisarzem wojskowym przy komisji reorganizacji mianowano Willisena, który poprzednio był już w Księstwie, a życzliwość dla Polaków wykazał podczas wojny w 1831 roku.