Strona:Władysław Mieczysław Kozłowski - Powstanie wielkopolskie w roku 1848.pdf/49

Ta strona została skorygowana.

dał się teraz oszukać. Widząc, że nie można inaczej, cesarz sam, niby to od siebie, ogłosił zniesienie pańszczyzny od 15 maja, a urzędnikom kazano rozpowiadać, że to jest nagroda chłopom za rzeź 1846 roku. W taki sposób rząd starał się na swoją korzyść obrócić to, co uczynił Komitet Narodowy.
Komitet wydał jednak odezwę, tłomaczącą, że zniesienie pańszczyzny było przez niego zapoczątkowane i że rząd tylko ustępował jego życzeniom, wypowiedzianym przez deputację, i potwierdzał postanowienie Komitetu, znoszące pańszczyznę.
Pod naciskiem rewolucji wiedeńskiej cesarz wydał patent, pozwalający na formowanie gwardji narodowej w całem państwie. Utworzyła się ona i w Krakowie, a na czele jej stanął Adam Potocki. Lecz komisarz rządowy Krieg nie chciał wydać jej broni z arsenału. Wówczas Potocki własnym kosztem zamówił broń, lecz rząd austryjacki postarał się, aby ją zatrzymano w Hamburgu. Komitet tymczasem zaczął uzbrajać gwardję w kosy i piki.
Wojsko austryjackie, w liczbie 4000, zamknęło się na Wawelu i stamtąd ustawicznie zaczepiało lud. Pewnego dnia na tłum otaczający kuźnicę, gdzie kuły się piki i przekuwały kosy dla straży obywatelskiej, napadło wojsko austryjackie i zaczęło bić bezbronnych kolbami. Lub obległ Komitet Narodowy, domagając się broni.
26 kwietnia jenerał austryjacki wyprowadził wojsko na miasto trzema kolumnami. Gwardja narodowa uszykowała się na rynku, koło domu Pod Baranami, ale niebawem, za radą sędziwego jenerała Chłopickiego, zmieniła pozycję na bardziej osłonioną od ognia armatniego.
Austryjacy rozpoczęli bitwę wystrzałami. Uderzono w dzwony, i niebawem cały lud krakowski rzucił się do broni. Z okien rzucano na Niemców kamienie, popiół, lano wrzątek. Cech rzeźnicki wytoczył sikawki straży ogniowej i zalewał oczy żołdactwu wodą zmieszaną z piaskiem. Rzeźnicy z toporami rzucili się na atakujący bataljon austryjacki i odebrali żołnierzom 40 karabinów. Wojsko zmuszone zostało do ucieczki. Gdy ulicą Grodzką