Strona:Władysław Orkan - Drogą czwartaków od Ostrowca na Litwę.djvu/107

Ta strona została przepisana.

do Bratnika, o jakie dwie wiorsty na lewo. Wśród strzałów gęstych przy zapadzie zmierzchu przesunęły się oddziały na wskazane miejsce.
Komenda pułku stanęła kwaterą w stodole na wysuniętym folwarku. Batalion II-gi zajął pozycye przednie przed folwarkiem. Bataliony I-szy i III-ci, które nadeszły w tym czasie, zajęły stanowisko, jako rezerwa, w kraju poblizkim lasu.
Noc ciemna przeszła stosunkowo cicho. Zwykła strzelanina liczyła się jako rzecz normalna, jak n. p. tykanie zegara, które nie płoszy snu. — Rano miał jednak lekarz kilku rannych z batalionu II. do opatrzenia. Wyrosła też mogiła czwartacka za krzyżem białym, brzozowym, u zejścia dróg pod lasem.
Folwark wyjawił się za dnia jako prostokąt zabudowań — stodół, stajen i chat — zamykających dziedziniec obszerny, a położony na czole płaszczyzny, która na wschód opadała do wsi, rzeczonej wyżej Kozłówki, obsadzonej przez nieprzyjaciela. Nad czuby drzew wynosiły się wieże kościoła, a na prawym, zwyżnionym końcu wydłużonej wsi widniały w otoczy parku szczytowe mury pałacu: dobre punkty obserwacyjne dla wroga.
Można było być pewnym, że zaczną ostrzeliwać folwark, gdy zauważą ruch na nim. — A nasze miłe ordynanse i kuchciki czyniły ruch prawdziwie folwarczny. Mimo zakazu kręciły się po dziedzińcu: była potrzeba lub nie.