— One, proszę pana, ze strychu przez okienko na zmianę od świtu wyglądały, kiedy Legioniści wejdą.
— Mam już orzełka! mam!
Wieczór spotykamy kolegów 2 pułku. Pułkownik uwolnił po kilku z batalionu oficerów na wieczór do Lublina.
Całą piersią chłoną entuzyazm miasta, nim przed świtaniem wrócą.