Ta strona została przepisana.
telefonem żywym podawana, doszła do naszych stanowisk wieść (przedwczesna, jak się okazało) o upadku twierdzy Dęblina. Wiara krzyknęła: »hurra!« Moskale sądząc, że to okrzyki ataku, poczęli strzelać jak szaleni. Nasi odpowiadali — i stąd się zakotłowało.
Wieczorem późnym rozniosły się po niebie od północnego wschodu łuny pożarów. A w nocy nad świtaniem Moskale się cofnęli.