Wyjaśniła się rzecz sama wcześniej, niż Ney mógł znaleźć odpowiedź.
Oto gdy chmura jazdy zrównała się z białym punktem, zniknął pierwszy szereg, drugi; trzeci... i znikały dalsze, jakby ich ziemia pochłaniała.
Napoleon zbladł — zrozumiał.
Tam był wąwóz głęboki, niewidoczny ze wzniesienia, przecinający pochyłość. Nim się końmi i ludźmi wypełnił, chmura stopniała o trzecią część. Reszta przejechała po tym moście krwawym, pognała dalej ku równinie. Lecz już, osłabiona w pędzie i w swej masie, nie zdołała złamać czworoboku. Przyszło następczo Waterloo...
Kapliczka więc była przyczyną, która sprawiła upadek Napoleona. Gdyby był tę kapliczkę wcześniej zauważył i zbadał, z jakiego powodu tam stoi, nie byłby posyłał swych decydujących pułków na stracenie. Lecz już za późno ją spostrzegł — za późno było wstrzymać wicher jazdy.
Prosty przypadek.
Co spotkało Napoleona, mogło spotkać i księdza Łopatkę. Tak się też istotnie stało.
Było to podczas żniw. Zwożono z pola jęczmień do stodoły. Zrazu robota szła powoli — jak na plebańskim. Lecz na odwieczerz przyspieszono pracę i nawet gorączkowo zaczęto się uwijać, gdyż burza nadciągała.
Sam ksiądz Łopatka, zbudzony odgłosem grzmotu z drzemki poobiedniej, objął dowództwo
Strona:Władysław Orkan - Herkules nowożytny.djvu/178
Ta strona została przepisana.