Ta strona została uwierzytelniona.
☆ ☆
Po ugorach, wśród zasianych zbożem pól,
Ciemność chodzi, jak przed burzą... Zamilkł śpiew
Ptasząt polnych; słychać tylko krzyki «mew»,
Jak się skarżą, odlatując stadem z ról...
A na roli czerwieni się każdy krzew,
Czerwieni się «trawka złota» pośród pól,
Bo gdy na nią spadną rosy — już je ból
Wypotniałych znojem jestestw mieni w krew.
Za chmurami słońce pali. Nowy świt
Nie pokrzepi beznadziejnych, martwych dusz,
Gdy im niesie nowe smutki każdy dzień.
Jeden tylko słychać wszędzie płacz i zgrzyt —
I nocą się rozpościera groźny cień
Po ugorach i po szarych łanach zbóż...
☆