W połowie ubiegłego wieku gaśnie zbójnictwo na Podhalu. Energię, która je rodziła, kierują nowoczesne formy życia ku innym praktykom, często niestety znacznie mniej „honornym”.
Jeszcze jedna watra zbiorowego buntu wybłysła w drugiej połowie zeszłego stulecia na Podhalu: ruch chochołowski — którego rocznicę święciliśmy po raz pierwszy tej zimy.
Jak widzimy — cała przeszłość Podhala jest jednym ciągłym buntem o swobodę. Słyszymy też to wyraźnie w najprawdziwszym wyrazie duszy ludu — w pieśni. Ton góralskiej staroświeckiej śpiewki wyraża bunt. Więcej on mówi z przeszłości, niż cała książka spisana. Wystarczy posłuchać gęślików, wczuć się duszą w starodawną nutę — by wyrozumieć przeszłość.
A i w innych dziedzinach życia, które wyrażają kulturę umysłową i uczuciową rasy, spotykamy w przeszłości Podhala niezwykle wspaniałe cechy.
Pierwsi podróżnicy, którzy tu bawili, stwierdzają szczególną wykwintność towarzyską i bystrość umysłu tych górali, którzy, nietknięci jeszcze niwelacyjną „cywilizacją” żyli podług norm starego obyczaju i dawnej, nieruszonej, swoistej kultury. Zdumiewają się spotkaną u tych pół-lordów, pół-pasterzy „wytwornością obyczajową, lotnością inteligencji, zdolnością wnioskowania, świetnem formułowaniem myśli — całym splotem najcenniejszych przymiotów umysłu i obyczaju.” (Witkiewicz).
Strona:Władysław Orkan - Wskazania.djvu/26
Ta strona została uwierzytelniona.