Wincenty przyjął prośbę z wielką radością, a czyniąc zadość życzeniu ks. Iwona i przekazując Jackowi w sakramencie kapłaństwa władzę sprawowania tajemnic Chrystusowych, czynił to z niezwykłem przejęciem, oraz głębokiem wzruszeniem, albowiem niewątpliwie, jako Święty, przeczuwał w młodym lewicie równie Świętego...
Po otrzymaniu święceń kapłańskich pozostał Jacek dalej u boku stryja. Biskup Wincenty, widząc w nowowyświęconym kapłanie wielką gorliwość i niezwykłe uzdolnienia, zatrzymał Jacka przy swojej katedrze i wkrótce posunął go na godność kanonika. Młody kanonik, który w kilka lat później wstąpił do zakonu kaznodziejskiego i który całą resztę życia spędził na apostolstwie słowa Bożego, przyjmując ową godność, jako główny przedmiot działalności obrał sobie niezawodnie kaznodziejstwo. Wprawdzie dawne zapiski, podnoszące wielkie uzdolnienia i owocną pracę kaznodziejską ks. Iwona, o kaznodziejstwie ks. Jacka milczą, jak milczą wogóle o jego osobie, jednakowoż śmiało twierdzić można, że kazania młodego kapłana porywać musiały cały Kraków, rzadko jeszcze natedy słyszący wymowne słowo Boże w brzmieniu rodzimem.
Strona:Władysław Staich - Św. Jacek.djvu/19
Ta strona została uwierzytelniona.