ruczał Dominikowi obu kapłanów, a zwłaszcza Jacka, wiedząc, że oddaje go do szkoły Świętych. I aczkolwiek zawsze ciężko mu było rozstawać się z umiłowanym bratankiem, to jednakowoż tym razem opuszczał go zupełnie spokojny, słusznie sobie tusząc, że szkoła św. Dominika zaszczepi w duszy Jackowej nowe cnoty, a gdy po roku Jacek i Czesław powrócą do kraju, przyniosą ze sobą zawiązki nowego zakonu, wielce w polskiej społeczności pożądanych.
Dla naszych „probantów“, a zwłaszcza dla Jacka i Czesława, zachowanie przepisów zakonnych, a szczególnie uprawianie wszelakiego rodzaju umartwień nie było bynajmniej żadną nowością. Dlatego też szybko postępowali w przyswajaniu sobie ducha zakonnego, a po roku próby, czyli tak zwanego „nowicjatu“ dopuszczeni zostali wszyscy czterej do złożenia ślubów. Po złożeniu ślubów w początkach 1221 roku, a zatem jeszcze za życia świętego Dominika, który umarł 5 sierpnia tegoż roku, stanęli gromadką, jako apostolska drużyna, gotowa do pochodu w granice ojczystego kraju, kędy z utęsknieniem oczekiwał wszystkich, a zwłaszcza Jacka, świątobliwy biskup Iwo. Do dzisiaj jeszcze w kościele św. Sabiny w Rzymie, kędy nasi pierwsi Bracia Kazno-
Strona:Władysław Staich - Św. Jacek.djvu/27
Ta strona została uwierzytelniona.