świętości porywa za sobą cały szereg osób, a mianowice: stryjeczną siostrę bł. Bronisławę Odrowążównę, również rodowitą Ślązaczkę, okrywającą chwałą swego ubłogosławienia zgromadzenie krakowskich Norbertanek, — następnie swego towarzysza zakonnego, bł. Czesława, długoletniego apostoła Śląska i cudownego obrońcą Wrocławia, — dalej, także swego towarzysza, nazywanego „błogosławionym“, Henryka Morawczyka, słynącego świętością w Opolu, — oraz bliskiego krewniaka, pasterza krakowskiej owczarni, ze Śląskiem związanego węzłami krwi i pasterzowania, biskupa Prędotę Odrowąża, głośnego pośmiertnemi cudy, dla których nazwano go „błogosławionym“.
Wyniesiona wysoko przez św. Jadwigę i św. Jacka świętość krzewi się dalej na śląskiej ziemi, wydając długi szereg osób, pospolicie nazywanych znowu „błogosławionemi“, pomimo, że Kościół święty owego „ubłogosławienia“ nie zatwierdzał. Między tymi „błogosławionymi“ wybija się w wieku XIV postać czcigodnego pasterza wrocławskiej owczarni, rodaka św. Jacka z Kamienia, biskupa Okszy Nankiera, który boso obchodząc kościoły w Nyssie w dzień wielkopiątkowy, nagle ziemskie życie zakończył. Niemal współcześnie za świątobli-
Strona:Władysław Staich - Św. Jacek.djvu/9
Ta strona została uwierzytelniona.