Strona:Władysław Stanisław Reymont-Chłopi Tom I.djvu/286

Ta strona została uwierzytelniona.
— 276 —

— „Juści, któren głuchy jest na przykazania, ten ochotniej słucha piekielnej muzyki!
— „Drzewiej nie tak bywało! Posłuch był, poszanowanie starszych i zgoda!
— „I grontu każden miał, co ino mógł obrobić, a pastwisk, a łąk, a boru.
— „A o podatkach kto kiedy słyszał?
— „Abo drzewo kupował kto?... Jechał do boru i brał, ile komu było potrza, a choćby i tę najlepszą sosnę czy dęba!.. Co było dziedzicowe, było i chłopskie.
— „A teraz ni dziedzicowe, ni chłopskie — żydoskie ino, abo i kogo gorszego.
— „Ścierwy! Piłem do was, pijcie do mnie! Usadziły się jakby na swojem — pijcie-no, dobre twoje, dobre i moje, by sprawiedliwość we wszystkiem była...
— „Dziedzice parszywe! W wasze ręce! Gorzałka nie grzech, byle jeno przy godnym sposobie i z bratami, to na zdrowie idzie, krew czyści i choróbska odciąga!
— „Jak pić, to już całą kwartą, jak się weselić, to już całą niedzielę. A masz człowieku robotę? — pilno rób, kulasów nie żałuj i szczerze się przykładaj! A zdarzy się na ten przykład okazja — wesele, chrzciny, abo i zamrze się komu — pofolguj sobie, odpoczywaj, obserwuj i uciechę miej! A źle wypadnie — kobieta się zmarnuje, bydle ci zdechnie, pogorzel przyjdzie — wola Boska, nie przeciw się, bo i cóż, chudziaku, poredzisz krzykaniem a płaczem? — nic; spokojności się ino zbędziesz, że nawet to jadło pokrzywą ci się w gębie wyda! — Cierp przeto i dufaj w Panajezusowe miłosierdzie... Przyjdzie gorsze, kostucha ułapi cię za grdykę i w śle-