Ta strona została przepisana.
ADEPTKA.
— Proszę pana, czy tu jest dyrektor teatru?
— Tam.
— Który z tych panów?
— Czego?
— Przepraszam, który z tych panów jest dyrektorem?
— Siódemka, cztery piwa!
— Zaraz, zaraz.
— Mój panie, może pan mi wskaże dyrektora?
— Sznycel po wiedeńsku!
— Zaraz — zawołał, akcentując charakterystycznie. — Niech pani się zatrzyma, w tej chwili będę.
Pytająca siadła, oglądając się z trwogą po wielkiej werandzie restauracyjnej tea-