Strona:Władysław Stanisław Reymont - Krosnowa i świat.djvu/215

Ta strona została przepisana.

w ten sposób do serc i kieszeni ogółu. Dziesiątki piętrowych rydwanów — na jednych siedzą dzieci brudne, zaniedbane, okropne przez nędzę i opuszczenie, a nad niemi napis: «Istnieją tysiące takich opuszczonych, bądźcie litościwi!» Na innych znów wozach jadą gromadki czysto odzianych, dobrze odżywionych dzieci i znów napis: «Miłosierdzie wasze takiemi je zrobiło!» Za tem wszystkiem suną wozy, pełne jarzyn, żywności wszelakiej, sprzętów, ubrań, kołysek, łóżeczek. Środkiem pochodu olbrzymia buława z jakimś tuzinem szarf jedwabnych, które trzymają dziewczynki ubrane różowo, z włosami jak len, z twarzyczkami cherubów; drugie tyle szarf trzepocze się na wietrze, niby rozwinięte węże, a na każdej jakiś werset z Pisma św.
Muzyka uderza w hymn narodowy, dziewczynki zaczynają śpiewać dyszkantem, głowy się odkrywają, wszystko milknie. Heljotropy jakby silniej zapachniały, szare niebo wisi jednostajnie, a wt te