Strona:Władysław Stanisław Reymont - Krosnowa i świat.djvu/330

Ta strona została przepisana.
SPOWIEDŹ.
(Z życia Polonji amerykańskiej)

— Księdza! — jęknął chory, z trudem podnosząc powieki. — Głowa mi pęka, co tak huczy?
— Morze i zawierucha. Tom poszedł po proboszcza, tylko ich patrzeć.
— Ajrysz![1] Mój wróg, i jakże się zmówimy? Muszę się wyspowiadać, ostatni czas...
— Do naszego księdza trzydzieści mil, Fordem w taką śnieżycę nie ujedzie. Telefonowałam po niego, będzie dopiero rano na ósmą, pierwszym pociągiem.

— Nie zdąży. Nie doczekam się, umrę niezadługo, czuję to, już mi lodowacieją

  1. Ajrysz (po angielsku Irish) — Irlandczyk, irlandzki.