Strona:Władysław Stanisław Reymont - Lili.djvu/10

Ta strona została uwierzytelniona.
4
WŁ. ST. REYMONT

siąt rubli! — powtórzyła z naciskiem. — Gdybyśmy byli razem, to mielibyśmy na markę najmniej po pół rubla — dodała z żalem.
— Jedź pani do nich, zaangażują panią z pocałowaniem ręki, weźmiesz wszystkie bohaterki... zagrasz po Lili wszystkie naiwne... — szeptała cicho, z drwiącym uśmieszkiem Korczewska, rozprostowując na kolanie skończone kółko.
— Pani tak mówisz, jakbym ja, Gałkowska, nie była aktorką na stanowisku, tylko pierwszą lepszą krowienturą!
— Ależ ja nic nie mówię! Niechże mnie Bóg broni, żebym co mówiła...
Gałkowska porwała się z kosza i znowu biegała po pokoju. Jej