Strona:Władysław Stanisław Reymont - Lili.djvu/152

Ta strona została uwierzytelniona.
146
WŁ. ST. REYMONT

Dawaj-że, mazgaju! Tęsknimy, wyglądamy, a ty, jak mucha w smole się ruszasz!
Odebrał wódkę, odkorkował, obejrzał i oddał.
— Nalewaj sznytki, Olkowski! Zrobimy cacany chórek, panowie. Tylko się pilnujcie taktu, bo będę grzmocił.
Wziął kieliszek, w drugą rękę pogrzebacz do dyrygowania i zaczął śpiewać ochrypłym, przepitym głosem:
— Pije Kuba do Jakóba, Jakób do Michała!
— Chlust! Tryknijmy się!
Trącili się i wypili.
— Olkowski, nalej sznytki!
Wypili znowu i śpiewali od początku; Zakrzewski tylko nie