Strona:Władysław Stanisław Reymont - Lili.djvu/73

Ta strona została uwierzytelniona.
67
LILI

na chwilę — dodała, widząc jego omroczenie.

Skinął głową, i weszli do małego parterowego domku, oddzielonego od ulicy sztachetami, malowanemi na zielono. Lili mieszkała z matką, w maleńkim pokoiku od podwórza.
Matka siedziała pod oknem, okręcona w kołdrę, bo zimno było w pokoju; czytała odcinki dzienników, oprawne w niebieski aktowy papier; była to jej ciągła i ulubiona lektura. Podniosła oczy na wchodzących, skinęła Zakrzewskiemu głową i czytała dalej.
Lili poszła się rozbierać za parawanik, który osłaniał kominek i łóżko, a Leon usiadł na kanapce, której pokrycie było nie-