Strona:Władysław Stanisław Reymont - Przed świtem.djvu/28

Ta strona została uwierzytelniona.
— 24 —

...I weselne życie w Panu.

· · · · · · · · · · · · · · · · · · · ·

Świt się uczynił na świecie.
Ostry brzask zalał przestrzenie i kwietnym pyłem zórz mżył na omroczoną ziemię, na pochylone sennie drzewa, na przytulone do siebie trawy, na przymknięte oczy kwiatów, na zamglone snem źrenice wód i... na bezwładnie zwieszoną głowę chorego.
Podniósł się nagle, spojrzał w świetlistą głąb zórz i wyszeptał:
— Świt! świt!...
I jak drzewo ścięte zwalił się na ręce zakonnicy.