Strona:Władysław Stanisław Reymont - Rok 1794 - Insurekcja.djvu/374

Ta strona została przepisana.

zagarniając po drodze zbrojne kupy pod swoją komendę, przynaglał do pośpiechu, gdyż odgłosy bitwy były coraz żywsze.
Jakoż regiment Działyńskiego już się cały pokazował w bojowej akcyi.
Właśnie nastąpiła pora, kiedy pułkownik Hauman fałszywymi atakami przymuszał Moskalów do zwrócenia całego frontu przeciw Nowemu Światowi, by tem skuteczniej mogły wysłane oddziały zajmować flanki, gotując się do generalnej rozprawy.
Moskale sformowali na Krakowskiem, przed kościołem Świętego Krzyża, potężny czworobok z dwóch batalionów piechoty, dwóch szwadronów jazdy i ośmiu armat ciężkiego wagomiaru. Dowodził nimi generał Miłaszewicz i pułkownik ks. Gagaryn.
Hauman następował z Nowego Świata, i z uporem, jakby próbując łbem rozbijać żelazny wał nieprzyjaciół, uderzał raz po raz. Odrzucany ogniem piechoty i kartaczami dział, stojących pomiędzy pałacem Branickich a kościołem Dominikanów Obserwantów, cofał się aż do Wareckiej i sprawiwszy przetrzebione szeregi, znowu atakował, nie dając nieprzyjacielowi czasu do zastanowienia. Ponosił przytem niemałe straty, ale mając na uwadze cel ostateczny, nie szczędził ludzi i nie ustawał. Przewłóczyła się ta walka całe godziny, lecz swego dokonał. Napastowany bowiem tak zażarcie nieprzyjaciel, sformowawszy front przeciwko niemu, a zasłoniwszy boki jazdą, ruszył wszystkiemi siłami. Hauman, profitując z ciasnoty ulicy, wystąpił z tak szalonym odporem przeciw naciskającym batalionom, że te