Strona:Władysław Stanisław Reymont - Rok 1794 - Insurekcja.djvu/415

Ta strona została przepisana.

lała, już wojska i lud zbrojny czekał na wyznaczonych stanowiskach. Objeżdżał je Cichocki, wydając ostatnie polecenia i rozkazy. Męstwa zalecać nie potrzebował. Mycielski z niektóremi kompaniami swojego regimentu miał szturmować ambasadę. Kiliński, wzmocniony żołnierzem municypalnym, prowadził na gdański dom i kamienice, wychodzące aż na Miodową. Ropp dowodził uderzeniem od Długiej. Odzyskany dom Latoura i teatr narodowy objął major Górski przy pomocy wolonterów Rutkowskiego. Od strony Świętojurskiej brały stanowiska gwardye piesze i lud Sierakowskiego. Ogród Krasińskich wziął pod armaty arsenał wraz z odcinkiem Długiej i Bielańskiej. Od Tłumackiego, Mennicy i Daniłowiczowskiej szedł Kosmowski z gwardyą Mirowską i oddziałami Kriegera. Marywila strzegł pułkownik Zieliński, zbuntowane szwadrony ułanów Koeniga i spora kupa Żydów pod Berkiem Josełowiczem. W Koziej stanął Wroński, usypał poprzeczny szaniec i wciągnąwszy na niego swoje sześciofuntówki, strzelał raz po raz w Miodową. W asekuracyi miał kompanię pontonierów i drugą Działyńczyków. Zasię część niezbyt rozległą, lecz może najcięższą, bo dom Roeslera, pałac »pod gwiazdą«, pałac biskupów krakowskich i kamienice Teppera otrzymał Zaręba.
Jego zimne męstwo, pogarda niebezpieczeństwa, obrotność i wyższe talenta, okazane w ciągu dnia, zjednały mu u Cichockiego to zaszczytne i groźne zarazem wyróżnienie. Przyjął je bez szemrania. Ojca Serafina wraz z granatnikami odesłał do klasztoru, a przybrawszy do pomocy Kacpra i Maciusia, skoro jeno się