Ta strona została przepisana.
Grobowe płyty przywalają umarłe i żywe; mogiła okuta kajdanami, a na straży nahaje.
Ale nie zginęła!
Burza się rozszalała. Oceany wystąpiły z brzegów. Zapadają się światy. Himalaje rozsypują się w gruzy, ale ze straszliwych odmętów, ze smagania się żywiołów, z walki kosmicznych potęg, podnosi się zwolna nowy ląd, zapala się nowe słońce, a na niem piorunami jaśniejące zgłoski:
»Wolność! Całość! Niepodległość!«
jak ongi, przed laty, na Kościuszkowskich sztandarach, i jak zawsze, w każdem sercu polskiem wyryte.
KONIEC.
Wł. St. R.
Czyżów i Winiary.
W ziemi sandomirskiej.