Strona:Władysław Stanisław Reymont - Rok 1794 - Nil desperandum.djvu/344

Ta strona została przepisana.




X.

Pałac stał na Miodowej, naprzeciw klasztoru Kapucynów, w głębi dziedzińca odgrodzonego sztachetami. Nad wjazdową bramą dumnie połyskiwały złocone orły, świeżo zawieszone z rozkazu Igelströma. Aleja nizkich lip prowadziła do głównego korpusu. Pałac był piętrowy, wdzięcznej architektury w smaku epoki saskiej, zdobny w kamienne wazony na frontonie, balkony pozłociste i w kolumnowy podjazd, dźwigający powyginane postacie swawolnych amorów. Olbrzymie okna parteru dawały widzieć wnętrze recepcyjnych sal wspaniale urządzonych. Boczne pawilony, wysunięte nieco ku ulicy, łączyły się z pałacem krytymi gankami. Od Miodowej był paradny wjazd i główny odwach, gdzie wartowały straże i gdzie na przyjazd znacznych person grzmiały tarabany i prezentowano bronie, zasię od strony Podwala cisnęło się pospólstwo, suplikanci, konfidenci i domownicy, a w obszernych domostwach mieściły się kancelarye, składy i kwatery służby.
Kilkadziesiąt koni zawsze tam stało na stajni, gotowych na każde skinienie, biwakowała kompania gre-