gonista, lecz niegdyś jego najzaufańszy konfident, bowiem w młodości razem wojażowali, dobijając się w Petersburgu znaczenia i fortuny.
Ożenił się był po raz drugi z damą ze znacznej familii, ale o której szeptano, jako o bywszej faworytce królewskiej i wziął za nią prócz koligacyi, wielkich majątków i jakąś drążkową kasztelanię na odczepne. Wyznawał się być wolteryaninem i człowiekiem bez przesądów, ale dla cale poziomych względów, głosił się zawziętym przeciwnikiem konstytucyi 3-go maja, stał się filarem Targowicy, był żarliwym obrońcą przywilejów szlacheckich i srogim ciemięzcą swoich poddanych. A przytem nie zaniedbywał pomnażać fortuny i piąć się coraz wyżej.
— Jakże ci się podoba szambelan? — spytał naraz, przysiadając.
— Ledwiem go widział, ale wydaje mi się jakby już nieco ochwacony.
— Sflaczałe bałwanisko — wybuchnął gwałtownie — toć on już ledwie włóczy kopytami za sobą. Pan Bóg mnie skarał takim zięciem.
— Pono wiele po świecie wojażował — uśmiechał się zjadliwie.
— Iz tych wojażów przywiózł w kościach takie suweniry, że go z nich już żaden doktór nie wyprowadzi. Obmierzły dziad.
— Powiadają, jako ma dostać od Imperatorowej tytuł hrabiowski?
— Sam o to zabiegałem i gorzko teraz żałuję. Nawet nie imaginujesz, jaki to sknera, liczykrupa i ty-
Strona:Władysław Stanisław Reymont - Rok 1794 - Ostatni sejm Rzeczypospolitej.djvu/263
Ta strona została przepisana.