— Jest taki zamiar? Któż go podaje? — pytał kasztelan poruszony do żywego.
— Powstał, by ulżyć Rzeczypospolitej w kłopotach finansowych — odparł hetman — boć kasy wojskowe puste, a żołnierz zdawna nieopłacony.
— I drugie racye, nawet ważniejsze wpłynęły na uformowanie tego projektu — wsparł biskup brata, wyjmując gruby sekstern z pod sukna.
— Pocóż odstępować, kiedy i tak wojsko się rozłazi, miasta są już pełne maruderów, a przytem generalność pozwoliła je trzebić obcym werbownikom.
— Nie pozwoliła, lecz, nie mogąc się przeciwić, musi o tem nie wiedzieć.
— Redukcyi żąda Petersburg i wymaga jej konieczność; kraj znacznie uszczuplony w ludności i zasobach, więc pocóż nam aż tyle wojska? Pod protekcyą wspaniałomyślnej monarchini Rzeczpospolita nie będzie miała okazyi prowadzenia wojen, zakwitnie błogi spokój i ludność będzie mogła oddać się owocnej pracy — wykładał hetman. — Jest pewna okoliczność godna rozważenia, płynąca z projektów redukcyjnych: oto jeśli się zdezarmują wojska, konsystujące jeszcze w kordonie rosyjskim i na Litwie, to słuszność nakazuje zapłacić im zaległe lenungi. A skądże Rzeczpospolita weźmie na ich opatrzenie? Ale jest jeszcze ważniejsza okoliczność, że tysiące zwolnionych ze służby i z pod dyscypliny rozlecą się po kraju śladami jakby wilków zgłodniałych. Wszak do swoich panów i pracy dobrowolnie nie powrócą, boć żywioł to burzliwy, rozswawolony żołnierką, spróżniaczony i przeto gotowy na
Strona:Władysław Stanisław Reymont - Rok 1794 - Ostatni sejm Rzeczypospolitej.djvu/296
Ta strona została przepisana.