A w pierwszą parę tańczył Sievers z panią Ożarowską.
· | · | · | · | · | · | · | · | · | · | · | · | · | · | · | · | · | · | · | · |
— Jakże się zabawiasz? — pytał Woyna, przysuwając się do Zaręby.
— Jakby na teatrum! Gała Rzeczpospolita tańczy przede mną.
— Raczej cała polska kanalia z dostojnym opiekunem na czele.
— Nie widzę tylko Ożarowskiego.
— Bohaterski regimentarz pojechał do Petersburga. Może tam zabiega o sutszą nagrodę za redukcyę wojsk! A może tylko z przyjaźni dla delegacyi, która pojechała z oderwanych województw składać hołdy Imperatorowej.
— Zniewolono ich do homagium...
— Niezupełnie, ale nasi panowie tak wielbią carskie antyszambry!
— Z kim tańczy Pułaski? — zawołał Sewer, przyglądając się tańczącym.
— Z generałową Duninową. Może się spokojnie zabawiać: wszak jej mąż trzyma pod armatami Grodno i nas wszystkich. Jest tutaj więcej tych dam obozowych. Wybrana socyeta.
— Ale podkomorzyna znalazła sobie wspaniałego tancerza.
— To hrabia Ankwicz. Pierwsza gęba na sejmie i może pierwszy rozum, ale niechybnie i pierwszy jurgieltnik. Ma tysiąc pięćset dukatów miesięcznie od Imperatorowej i wielkie prospekta na przyszłość. Cichy