Strona:Władysław Stanisław Reymont - Z pamiętnika.djvu/110

Ta strona została uwierzytelniona.
— 106 —

A „Ma“ powiada, że to jeden skandal i obraza boska!
Co tam mogło być nieprzyzwoitego?... no, ten zapach piwa, sosów, schabu z kapustą, przyjemny nie jest, to prawda, ale, żeby aż obraza boska!... to już dziwaczenie i...
Najpierw śpiewała jakaś Niemka i tak wygorsowana, że aż całe łopatki było widać, a na przodzie to...
A potem tańczyli, grali, śpiewali; były i psy tresowane, i niedźwiedzie i akrobaci, i żongler, jak u nas w cyrku, i balet, i clowni bili się po twarzach ogromnie zabawnie... a potem tańczyli jacyś Francuzi!...
Jezus! trochę się wstydziłam patrzeć... bo tak fajtały nogami, że... że myślałam, że im wszystko pospada! Aha! to taki kankan!
Tylko tyle!
Nieraz czytałam o nim w romansach, ale myślałam, że to coś naprawdę nieprzyzwoitego...
E!... tak fajtać nogami, to i jabym potrafiła...

· · · · · · · · · · · · · · · · · · · ·

Spróbowałam nogami troszeczkę... tylko, że się krzesło przewróciło i „Ma“ się przebudziła zaraz...

· · · · · · · · · · · · · · · · · · · ·

Paliłam te „princessy“, ale tak mi jest strasznie nied...

· · · · · · · · · · · · · · · · · · · ·

Myślałam, że już umrę... nie, nigdy już, nigdy