Strona:Władysław Stanisław Reymont - Z pamiętnika.djvu/78

Ta strona została uwierzytelniona.
— 74 —

Przesiedliśmy się do wagonów austryackich!
„Ma“ wzięła „Stokrotki“ pod suknię, bo konduktor nie chciał ich puścić.
Wyjrzałam oknem, ale nie wiem, w której stronie ta Austrya. Jacyś robotnicy wsiadają do wagonów! Więc i robotnicy jeżdżą za granicę?... Ale chyba nie do Włoch?

· · · · · · · · · · · · · · · · · · · ·

Szyldwachy... most... woda... woda... piasek... przejechaliśmy Granicę!

· · · · · · · · · · · · · · · · · · · ·

To już tutaj „za granicą“?! Dziwne, ale tego nie widać! Nie rozumiem, takie same lasy, taki sam wieczór i to jest za granicą?! A ja myślałam!...

Trzebinia, w nocy. Awantura! Sądny dzień! Boże, jak się to skończy! „Pa“ skonfiskowali w Szczakowej papierosy, „Ma“ herbatę, a mnie cukierki! Potem „Stokrotki“ zginęły, że ledwieśmy je znaleźli... Nie daruję sobie nigdy, że ich nie zjadłam przed Granicą... Całe trzy pudełka zabrali!
„Pa“ tak krzyczał, tak wymyślał im za to, że chcieli go zatrzymać!
„Ma“ płacze i modli się, „Stokrotki“ się gryzą, a mnie tak smutno, tak strasznie smutno, żebym chociaż miała cukierki!... Musimy czekać do rana w Trzebini bo pociągu niema do Krakowa! Co za nieszczęście! Musimy spać na krzesłach! A może