„Na śnieżnych absolutu polach kwitną orchidee!...
„A ona przysłała mi tuzin skarpetek i srebrną łyżeczkę do kawy...
„A potem umarła!!!
„Na śniegach leżą orchidee... a ona umarła.
„Buty policyanta skrzypią pod oknami szpitala waryatów.
„Butelka przepotężnej gliceryny stoi pod fuksyami!...
„I tylko tuzin skarpetek mi przysłała i srebrną łyżeczkę do kawy.
„A potem umarła!“
· | · | · | · | · | · | · | · | · | · | · | · | · | · | · | · | · | · | · | · |
„Ona tak lubiła kawę, czytała Altenberga, zużywała tylko goldcreamu.
„Ubierała się w fioletowe suknie, lubiła zapach przypalonych kaloszy!
„I zimne mięso z sosem tatarskim.
„A potem umarła.“
· | · | · | · | · | · | · | · | · | · | · | · | · | · | · | · | · | · | · | · |
„O! O! O!
„Dusza moja zmącona, jak biała bita śmietana istnienia.
„Serce moje przegryzły obłędne grynszpany rozpaczy.
„Jakże sierocą i smutną jest ta łyżeczka do kawy?
„Tak smutną, jak książęce buty na śmietnisku, jak to okno, ślepe na nieśmiertelność.