Strona:Władysław Stanisław Reymont - Za frontem.djvu/135

Ta strona została przepisana.

jeszcze jedno spojrzenie na ziemię rodzoną i, pochód przepadł w ciemnościach.
W brzaskach dopalających się wsi widniał jeno na wzgórku Chrystus rozpięty na krzyżu i płaczący nad człowieczą złością i niedolą.

. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .