I natchnąć się męczeńską ojczyzny miłością,
I krzyknąć: Boże! dzięki, żeśmy Polakami!...
Słowacki.
Witaj wielka siostrzyco zbudzonéj korony!
Hufce twych męczenników zawarły dziś z nami
Sojusz większy — i trwalszy na te gwiazd miliony,
Niźli unia Lubelska, ongi przed wiekami!..
Lido! niebieska Lido! święć się w Polski dziejach,
Siostro po męczeństwie i wszelakiéj doli,
Tyś największa w twych męczeństw leśnéj aureoli,
Zadająca kłam Moskwie, w szatańskich nadziejach,
Gdy hufce Maćkiewicza, w Białowieży kniejach,
Więtrzy bydlę Murawiew, gdy Siemaszko szatan
Ze wszystkich Caryc ducha furyami poswatan,
Obuch Szyzmy nad ludem trzyma, w obec Boga!
Kiedy tysiące w Sybir przerzuca dłoń wroga,
O! Litwo! matko Adama,
To ty w chwale promiennéj, głosami Rejtana
Piorunującéj — złoty szlub bierzesz z koroną,
Którego Bóg kapłanem — a dzieje ochroną!
Jak torso poświęcenia — bez granic — granicy!..
On był ciągłym płomieniem piorunów gromicy —
Jakże śpiewać — jak płakać — kiedy taka dusza
Ulatuje do Boga z swojéj szubienicy?...
Tam kędy ksiądz Marek obok Tadeusza,
Wzniósł nad nim wieniec chwały nad wieki i ludy!..
Oh! kiedyś nad mogiłą, kształt Bogarodzicy,
Zjawi się może, i zasłynie znowu cudy —
Niech powiew krwi jego, przyszłymi czynami,
Śpiewa hymn godny jego — nad ludu głowami!