Wam to ojczyzna nasza spamięta
Odwdzięczy — w przyszłéj godzinie!..
Wam męże Tela, co Kościuszki skonu
Byliście we łzach świadkami,
Bóg to spamięta! i ze słońc swych tronu
Nadgrodzi rosy perłami
Nad dzieci waszych głowami!..
Bo — (hańba wyrzec) wśród przestrzeni świata —
W jednym Szwajcarze ma dziś Polak brata!...
Już trup Sulli mu zgniłe objęcie otworzył —
Lecz się przeląkł raz pierwszy — i jak dziecię strwożył,
Bo przy nim każda Furya pięknością była!
Jedynym Litwy grzechem: że go nie zgładziła —
Niech trawa nie porośnie — ni ptak nie zaśpiewa
Gdzie spocznie proch Siemaszki i kość Murawiewa!
O daj jéj Boże natchnień gwiazdę złotą,
Coby jéj z rana czuwała nad czołem,
Gdy idzie zbrojna mądrością i cnotą,
Cichym, dziewiczym, ludu apostołem
O! rzuć jéj Panie tęczę po pod stopy,
Coby rozkoszą tajemną jéj grała,
Kiedy ubogim i duszy i ciała
Łzy ich osusza, wskazując gwiazd stropy!...
O! daj jéj Panie słońce stupromienne —
Kiedy spraw dziennych męzka myśl ją strudzi,