Strona:Władysław Tarnowski - Krople czary - cz. I i II.djvu/174

Ta strona została uwierzytelniona.
172

Jest tylko przepaść dumy — i wulkan bezpłodny —
Przekleństwo tobie wieczne! do końca! bez końca!
Wielkie jako twój geniusz co się zaparł ludu,
Jak samolubstwo twoje, otchłanne — bez cudu,
Jak pycha twa potworne! nad pioruny! słońca,
Niechaj cię żre i pali, choć bólu połową,
Tego, którym dziś naród rozdarty rozpacza,
I pierś rozdarłszy — Bogu w twarz ciska swe rany!..
Smutny i w opuszczeniu wiecznego tułacza,
Nad którym się rozpłakać, mogłyby — szatany!
Kiedy mu kraj pustoszą i hańbią tyrany —
Kiedy ci, którym oddał zapał — krew i życie,
Zaprzedali go wrogom! powstań zemsty dziecię!..
Niechaj w upokorzenie popadną bez końca,
I niech śniegiem swych czaszek — przerażą wschód słońca!...

(1864 w Styczniu.)




KONIEC.