Strona:Władysław Tarnowski - Krople czary - cz. I i II.djvu/85

Ta strona została uwierzytelniona.
A co teraz?
(Sen Cezary).

Odkąd łóny pożarów przygasły i jęki mordowanych przycichły na chwilę, a Moskwa cichaczem morduje, tępi i wywozi bezbronnych, ohydnie okłamanych i opuszczonych przez Europę, zdaje się światu, że powstanie narodu polskiego stłumione, stłumione ad nonsum — i że naród nieprędko dźwignie się z apatyi, utraciwszy krwi, sił moralnych i zdolności — tyle!..
O! nie! jak Bóg żyw!
My czujem inaczéj!.. naród spotężniał się w olbrzyma, co siebie poczuł — powstanie przeto wcale nie jest stłumione — (czuje to cała hydra trójgłowa!) bo między powstaniem r. 1863—4, a wszystkiemi innemi powstaniami naszemi, jest ta olbrzymia różnica — że ono nie ustanie jak tamte!.. ono tylko przeszło w krew i w kości narodu, i nie ustanie, dokąd naród za zbrodnie świata ukrzyżowany, choćby wszystkie piekła i światy kolejno zwalczać przyszło, nie odzyska, na nic i na nikogo się nie oglądając, wydartéj sobie ziemi i niepodległości — dokąd Polska wolną i od siebie zależną potęgą europejską nie stanie — od morza do morza! Dla odpowiedzenia sobie na te żywotne pytania, których świętość i ważność każdy z nas w szpiku kości swoich czuje — spojrzyjmy po całym potoku ostatnich wypadków od ich źródła poczynającego się w niebie do ich ujścia — w morze narodu; nie już okiem Polaka, ale choćby tylko człowieka — chrze-