wiedzeni za rękę przez niewinne pacholęta, suną się za swém świętem duchowieństwem, z hymnem odrodzenia na ustach, od którego mury wzruszone pękać i schylać się zdają; wśród brzmienia dzwonów sunie ten pochód żałobą okryty, jak jeden mąż, wielki jak świat — sunie naprzód!.. piekło Moskwy staje — zdumiewa się zgłupiałe — niewierzy — grozi — daje ognia! piérwsze ofiary padają, z tłumu kilka głosów Jezus Marya!.. chrzest pierwszéj krwi uświęca Warszawę — a tłum ten, z trupami ofiar posuwa się naprzód, odpowiadając drugą strofą na strzały i jak jeden lew rycząc do Pana zastępów.
„Przed twe ołtarze zanosim błaganie, ojczyznę wolną, racz nam wrócić Panie!“ i stąpa daléj z duchem świętym w piersi w nieśmiertelność!.. Moskwa oszalała porywa się za włosy — zżyma, klnie, mięknie — woła, bijcie się z nami — i znów daje ognia do sunącego uroczyście tłumu — ofiary znowu padają — cienie ich wstają w błękicie ku kolumnie Zygmunta — a od drugiéj strony miasta odzywa się takiż chorał — potężny, i tłum nowy z pieśnią „Boże ojcze“ rozlegającą się w niebogłosy, postępuje ku pierwszemu orszakowi, zlewa z nim w jedną całość messyaniczną — i tak idąc, nieraczy słowem nawet odrzec na kule wroga i z pieśnią swoją przechodzi jak sen groźny pomordowanych przed oczy jego tryumfalnie pochodem ducha! z tym ludem zaprawdę jest Chrystus!.. modlitwą czynu wymodlony! Moskwa morduje, pastwi się, krwawi — a pieśń tryumfalna rośnie w niebiosy. I z kościołów jak ongi, wychodzi na świat dobra nowina, duchem walcząca! Polska cała staje się kościołem, którego sklepieniem gwieździste niebo i łóny pożarów — a kapłanem — duch święty!.. co podobnego w dziejach świata?.. Świat rozdziawia cyniczne usta, któremi plwał na nas, Francya zapalona, jak bęgalski płomień zaczyna pozować, a raczej possować na naszego mściciela, Anglia mizdrzy się podłemi ogólnikami, Austrya schowała szpony a Moskwa rozjuszona jak pantera, rzucając się na bezbronnych, ryczy: Oto broń! bijcie
Strona:Władysław Tarnowski - Krople czary - cz. I i II.djvu/87
Ta strona została uwierzytelniona.
85