Strona:Władysław Tarnowski - Krople czary - cz. I i II.djvu/91

Ta strona została uwierzytelniona.
89

miecza idzie protestować przeciw hańbie swojéj — przekrada się zimą do lasów, gdzie jak dzikie zwierzę, walczy z zwierzęcą siłą Moskwy, pastwą zimowych żywiołów i wszelakiéj nędzy!... i poczyna się noc 22 i 23 Stycznia — i poczyna się inauguracya walki duchem, olbrzymiéj jak świat — jak Bóg! co jéj dał ramię swoje, że cudem, ona sama dwa lata szamotała się z olbrzymem, który jéj niepokonał — a dziś tylko rodzaj walki zmieniła. — Tak co miało wybuchnąć, wspomógł Bóg przyśpieszoną proskrypcyą Wielopolskiego — i (o ironio!) intrygami Bismarka, który z sprawy naszéj Europejską zrobił, prędzéj niż ona siebie zdołała! I poczyna się walka — zachód patrzy z uwielbieniem, którego już niezdolny utaić, na tę krew lejącą się, tysięcy, nie walczących, ale mordowanych, którzy jak Kurcyusze padają z wiarą, miłością, rozpaczą, nadzieją. — Każdy z inném uczuciem, ale rzucający się, byle zapełnić swém ciałem tę przepaść, jaka nas dzieli od niepodległości Ojczyzny!... Moskwa przez rok cały wśród bezbrzeżnych okrucieństw, woła: Stłumione! a powstanie z pod nóg jéj wyrasta i woła: Kłamiesz! oto jestem! I padają pierwsi ludzie, pierwsze serca, pierwsze zdolności, szpik narodu!
Gdzie indziéj naród walczy wszystkiémi klassami, biorąc podatek krwi w armii swojéj — tutaj, lud niemo milczy i patrzy, biała szlachta (prócz kilku bohaterskich wyjątków) łączy się dopiéro późniéj z ruchem, uzyskawszy od swoich powag i Nestorów zezwolenie służenia krajowi, ima się roboty i służy poczciwie i dzielnie, ale przez ten cały szereg klęsk i niepowodzień pierwszych powstanie stoi głównie intelligencyą, i trzyma się!... a z klęsk urasta nowa wiara w Boga na niebie, a siebie, (to jest siły własne) na ziemi!... I czy jest co rzewniejszego, co większego, jak te odezwy Langiewicza do obdartych i zgłodniałych żołnierzy w zaspach śniegu, którzy wywalczyli początek nowego tryumfu sprawy naszéj!... Późniéj kiedy Langiewicz bohater czysty jak łza, ale niebiegły w zakonie faryzeuszów, i żołnierz tylko, pada pastwą piekiel-