Strona:Władysław Tarnowski - Przechadzki po Europie.djvu/31

Ta strona została skorygowana.

wiada: Chodźcie i używajcie póki czas. Dary morza z podobną symboliką ujęte i grupowane. Najpiękniejsza z nich postać kobiety, Afrodyty jak się zdaje. Ta plecami tylko zwrócona i połową tylko oblicza dostrzedz się dająca, oddana z mistrzostwem nieporównanem, światło karnacij, jej miękkość i plastyka dochodzą do szczytu, jakiego dosiądz może technika malarza. Równie plastyczne geniusze wodne, trytony, nimfy i Syreny w grupach gracją o lepsze współzawodniczących rozsiane. Filozoficzną treścią są dary materjalne ziemi i morza — dzisiaj — jutra niema — tu cel, tu koniec. Pracą, siłą, przebiegłością dobijcie się wszystkiego, czego kto może, i używajcie samolubnie na laurach waszych trudów. — Co do artyzmu, Makart jest despotą formy, opanował ją jak niewolnicę, każe jej się wić, płaszczyć, błyszczeć, rość, topnieć i twardnieć za swojem skinieniem — przetapia ją i wskrzesza — włada nią jak Słowacki językiem, jak machinalni wirtuozi gammami. Obraz jego zdaje nam się jak gmach okazały, który przy kombinacji najmisterniejszej wszystkich architektur i systemów ornamentystyki, przy znajomości wszystkich arcydzieł budownictwa, które łączy, ma wszystko — prócz własnego typu! i tak, użył najprzód złotego tła bizanckiego — rzecz oryginalna, nadająca się do zbytkownego uwydatnienia jego plastyki, o pulchnych, mięsistych, błyszczących kształtach. Koloryt jego podobno dziś nie ma równego sobie, purpura jego z konchy tkana, błękit turkusa, i fiolet i słoneczne złoto z natury — zbliżony świadomością cery do Velasquesa, ciepłem weneckiej szkoły do Tycjana, karnacje Rubensoskie, choć deli-