W „Robercie“ i „Proroku“ jeszcze wytęża potężne skrzydła, zadziwia środkami, którémi rozporządza, ale lot geniuszu już nie dopisuje. Czém jednak tak celują Hugenoty? prócz efektów wokalnych i instrumentalnych, prócz kolorów bogatych, jakiémi tony farbuje, co głównie podniosło i trzyma ich znaczenie? oto oryginalność rytmu! w rytmizowaniu tej opery nikt go dotąd nie przeszedł. Cały olbrzymi akt IV. i duet Raula z Valentyną, ten najświetniejszy z duetów dobrze były oddane przez p. Waltera i panią Wilt — ale dobrze i temu kto Rogera i pani Viardot nie słyszał.... Równie orkestra do najdrobniejszych odcieni była wierną swemu zadaniu. Piosenka Starego Marcella w 1. akcie, z fletem i odległym bębnem przerażająco była oddana, pan Scaria w Dreźnie jednak jeszcze potężniej ją śpiewa. — Jak demoniczne może być wrażenie fletu w orkestrze, jak bogate jego użycie, dowodzi prosta paralela między śpiewką Marcelin z Hugenotów, a toastem Gaspara z Freyschütza! — Panna Elm nie bez szczęścia podjęła roli Elizy w Tannhauzerze. W antraktach ostatniej Lucji zachwycił grą na arfie pan Zamara, członek orkestry wiedeńskiej — opanował on arfę tak bajecznie, takie brylantowe wysnuł z niej tony, że nawet Berlioz, co do arfy tak wymyślny, bez wątpienia byłby go zrównał z panem Parisch Alwars, pierwszym arfistą. — Ostatni koncert filharmonijny nie świetnym odznaczył się programem Ouwertura Mehula Chasse du jeune Henri, — symfonia Mozarta (bez Menuetu) i symfonia nowa Förstera — nie bywszy, konstatujemy tylko wyjątkowym obyczajem sprawozdawców, którzy najlepiej zdają sprawę o koncertach na których nie byli. — Niedawno wykonano Magnificat Bacha w opracowaniu Roberta Franza przyniosło chlubę stowarzyszeniu śpie-
Strona:Władysław Tarnowski - Przechadzki po Europie.djvu/37
Ta strona została skorygowana.