Strona:Władysław Tarnowski - Przechadzki po Europie.djvu/5

Ta strona została skorygowana.

a wobec tego popiersia i hymnu rozpłakał się pełen świętego uniesienia. Nie każdemu to dane, nie mniej czują i ci niekiedy, co płakać nie umieją.
Prolog Weilena wzniosły co do pomysłu i formy wygłosił spiżowym głosem pan Lewiński.
To było pierwszą iskrą, która rzucona słowami: „Seid umschlungen, Millionen,“ zapaliła wulkan słuchaczy. — Świetlana sala zagrzmiała jednem hurra! złożonem z długiego grzmotu oklasków. Uwertura świętalna (Fest ouvert. op. 124) wykonana con amore, i z jednego odlewu przez orkiestrę pod Dyr. Deshofa, zyskała jej słuszny oklask za którym powstać musieli wszyscy artyści. Następnie koncert es dur (op. 73) z orkestrą odegrał biegle i dojrzale P. Door, także wywołany. Nastąpiła IX symfonia; tu punkt kulminacyjny koncertu, któż jej nie zna choćby z sławy tylko, kto nie dojrzał choć z daleka szczytu tej piramidy na drogach życia, dochodzi ona szczytów niebieskich i zbiega znów na ziemię by ją uczynić szczęśliwszą piękniejszą — lepszą. — Całość była bez wątpienia pięknie oddana i ujęta, w pewnych odcieniach jednak czuliśmy słysząc ją w Lipskim Gewandhauzie jeszcze więcej tradycji i kolorytu indywidualnego. Część pierwsza zdała nam się za powoli rytmizowana w skutek czego nie była tak elektryzująca jak zwykle bywa, crescenda wtórej części marzylibyśmy jeszcze bardziej potężnie, jeszcze szerzej ramiona melodii rozwierające, Scherzo wykonane było z zupełnem mistrzostwem. Część wokalna równie imponująca, sopran pani Wilt celował nad inne jak jasny promień śród świateł, partię altową śpiewała pani Gonperz Bettelheim, tenor Labalk, bass Schmitt. Chóry celowały