Jak każdy kraj piękny, żyzny a wdzięczny, bywałaś ofiarą a łupem postronnych sępów. Jak Grecja, jak reszta Italji, jak Hiszpanja, jak Polska nieustających walk byłaś polem. Starożytność Sycylji, sięga czasów bajecznych, cudowne myty[1] zapełniają tę dziewiczą ustroń, której natura jakby nie tknięta ludzką ręką, i niesprofamowana, tak bujnie się rozwinęła. O ile z pewnych danych wnieść można, Grecy pierwsi zapanowali nad wyspą założeniem swych osad.
Przeważnie na południu rozciągały się Helleńskie osady, nie zawisłe od miejscowych Sykulów zwycięzkich nad Hiszpanami. Metropolją ich stała się Syrakuza w V. wieku po Chryst. Tyranowie Syrakuzańscy w tej epoce władają całą prawie wyspą, przemysł, sztuki zakwitają, imiona poetów Hesichora i Dyonizjusza II., pamiętnego Empedoklesa pseudofilozofa i Epicharma komika Syrakuzańskiego teatru, są zaszczytem tej epoki. W tymże czasie i sztuka plastyczna powstała, ztąd datują jej nieszczęsne a piękne okruchy w Palermitańskiem muzeum przechowane. Następnie Sycylja staje się kołem rozdartym przez Kartaginę a Romę, sceną wojen punickich, prowincją rzymską a szpichlerzem Italji i Europy. Z runięciem światowładnego państwa, zdobywają ją Goci wschodni, którym (536) wydziera ją Belizarjusz. Niedołężne i okrutne rządy Bizanckiego państwa pękającego w gruzy, zwabiają ku uroczej wyspie Arabów.
Syrakuza pada, Palermo stolicą Emira. Po spoczynku i latach niewoli Roger z Normandii, szeregiem czynów bohaterskich osobną stanowiących epopeję, opanowuje wyspę. Po przejściu czasów, dziedziczy ją
- ↑ Myty – mity.