Strona:Władysław Tarnowski - Przechadzki po Europie.djvu/60

Ta strona została skorygowana.

korona Hohenstaufów, pada głowa dziecinna Conradina (1268) dom Andegaweński stawia krwawą stopę na tułubie narodu, a wszystko kończy się łoną krwawą nieszporów sycylijskich, od której blednie i umilkła Etna, lud pokonywa tyranów francuzkich, by uledz nieszczęsny, hiszpańskim. Nie lepsze dalsze jego koleje, dopiero jedność Włoch od 1848 i 1856 r. przyniosła więcej pomyślności na pastwę słońca i wulkanów wydanym, a wulkanicznym mieszkańcom, którzy jeszcze dwa lata temu pokusili się o republikancką ruchawkę. Sycylja, ten spichlerz dawnej Europy, stanowi epilog Włoch, bez niej Włoch nie ma, ona, według prawdziwych słów Goethego, jest ich kluczem, tam dopiero kończy się życie włoskie. Najpiękniejsza rzecz w Sycylii, to bujność jej dziewiczej, namiętnej natury, wegetacja to, kędyindziej nieznana, ma coś wschodniego, ale przytém barwy tak potężne, zieloność tak żywą i złotą, tak silnie sprzeciwiającą się błękitom morza i nieba, horyzonty teł złotych, falujących barwy tak jaszczurczemi, błyszczące złotemi owocami i krasą winnic, runami śnieżnych trzód, — wonie pomarańczowych i mirtowych gajów tak upajająco miotane w błękitnym eterze, wzgórza dzikie kaktusów i aloesów na czarnych, skalistych opokach tak bezczelnie w gorący błękit najeżone i rozpędzone ramion miljonem, łany zbóż taką falą wiejące, i drzewa tak ugięte pod ciężarem Pomony, winnice takie krasne owocem Marsali, że upojone oko nie odnajdzie kędy indziej tych wdzięków — raz tylko,