Strona:Władysław Tarnowski - Przechadzki po Europie.djvu/68

Ta strona została skorygowana.
Przechadzki po Europie.

(List z Sycylji.)
(W pełném morzu.)
III.
Kwiecień, 1871.
(Ciąg dalszy.)

Wprawdzie to raczej Jehowa niż Emanuel! Ten sam Zbawiciel tak wytworny w kopule św. Marka, acz podług kartonu Tycjana wykonany ręką mistrzowską, nie działa z taką pra-potęgą — czemu? — bo znać w nim uśmiechnięty kwiat renesansu, bo odbiegł od tradycji pierwotnej, której niema wewnątrz, mimo tak świetnej zewnętrzności. Od tej kopuły rozchodzą się na litych tłach tysiące figur starego i nowego testamentu, w grupach poważnych i ruchomych, popiersie św. Jana duże wyszczególnia się nad jedną chrzcielnicą tymże wyrazem, tym mozaikom tylko właściwym, i ikonom Łukaszowej tradycji, i tu śledzić u źródła, jak ten duch grecki jeszcze w grubej „zdziecinniałej” formie panującej światu, wylęga pod kokoszemi skrzydły swego ciepła takie dusze jak Cimabue, jak potém zrodził się Giotto i Giottino i całe ich pokolenie przez Fra-Angelica. Massacia, Francję — idące aż do Rafała i Buonarottego, jak w Rawennie, gdzie legł Dante, działa na jego poezją. — Kościół ten jest modlitwą kamienną, cześć i uniesienie ducha najpotężniej budzącą. — Krzyk kamieni w tej ciszy olbrzymiej zdaje się wołać z grozą swych czasów: biada światu! i koniec jego wróżyć. A działa